Życie Na Poważnie

InKa · Gość

Czy ktoś z Was się okalecza/okaleczał? Jeśli tak, to jak? A może Wasi znajomi to robią?

Co do mnie... To dziś np. sobie wbiłam nożyczki na świetlicy, w rękę ^^ Poza tym znam dużo osób które się tnie i rani w inne sposoby.

//do znaków interpunkcyjnych nie używamy spacji.//Ciries

loo.

InKa · Gość

Tak xD Jeszcze siedziałam koło babki, która nas pilnowała i póki jej moja koleżanka nie powiedziała co robię, nie spostrzegła się. Stwierdziła że jestem psychiczna ^^

//bez żargonu//Ciries

indie_babe

A co ja mam napisać? Nie chce mi się już nad sobą użalać.
Tak regularnie to okaleczam swoje ciało od szóstej klasy. Wcześniej były jakieś wybryki, ale rzadko. Na początku raniłam się tylko żyletką. Wystarczyło. Teraz ranię się wszystkim. Kiedyś wsadziłam dłoń po zewnętrznej stronie do gorącej oliwy. Nie|dawno poparzyłam sobie brzuch. Przynosi niesamowitą ulgę. I Przynajmniej wiem, ze to ja jestem zła, bo to ja sobie robie krzywdę, nie kto inny.
Już dwa tygodnie nic nie "robię". Czy jest dobrze? Nie wiem. Źle się bez tego czuję. Ale mam dwa wyjścia: albo wytrzymać jeszcze trochę, albo dowiadują się o tym wszyscy. Pani pedagog wzięła mnie szantażem.
Jest mi wstyd, bo moje ciało jest okropne. Ciągle chodzę w bluzach. Nie ćwiczę na w-fie, nie mogę pokazać moich pokaleczonych nóg.
A najgorsze jest to, że wiem jak sobie pomóc, ale czuję bezsilność.
Pustą, beznadziejną bezsilność.

//Ostatni raz ostrzegam.//Ciries